Film na sprzedaż
- 6 lipca miną 23 lata filmu „Forrest Gump”, który został wydany w 1994 roku i zdobył 6 Oscarów, a także...
- Zjawisko transformatorów lub film dla marki
- Plakaty filmowe i logo jako elementy identyfikacji wizualnej
- Partnerstwo z marką kinową
- Lokalizacja to nazewnictwo
6 lipca miną 23 lata filmu „Forrest Gump”, który został wydany w 1994 roku i zdobył 6 Oscarów, a także wszedł na wiele słynnych list najlepszych filmów na świecie. My, jako zapaleni kinomani, postanowiliśmy poświęcić nową wersję dystrybucji filmu i zastanowić się, co łączy filmy i promocję konwencjonalnych marek.
Film to marka
Każdy film wymaga promocji jakości, aby przyciągnąć jak najwięcej widzów do kina. I oczywiście, aby odzyskać i przekroczyć budżet produkcji. To zależy od losów opłat za zdjęcie. Jeśli są słabe, film szybko trafia do sklepów w domowych filmach. Gdy opłaty znacznie przekraczają budżet, rozwój natychmiast rozpoczyna kontynuację, a nawet kilka naraz (co coraz częściej pojawia się ostatnio).
Czasami filmy mają większą siłę i uwagę niż marki z handlu detalicznego. Kino to ten sam produkt, ze swoją grupą docelową, ze strategią promocji i tożsamością korporacyjną. Agencje brandingowe i PR, które zapewniają maksymalny zasięg, biorą udział w pracach nad kampaniami reklamowymi, rozpoczynając promocję niektórych filmów przez kolejny rok (lub nawet więcej) przed wejściem na ekrany całego świata.
Studia filmowe idą w ślad za kampanią marketingową i produkują ogromną liczbę reklam i przyczep, ramek, plakatów, opowieści o strzelaninie. Producenci i szefowie studio są gotowi wycisnąć maksimum z filmów, więc wynik dowolnego, nawet bardzo krótkiego filmu, może towarzyszyć masowa impreza PR w formie festiwalu. Na przykład Disney i Lucasfilm robią to podczas promocji swojej wielkiej serii Star Wars. Od 1999 r. Firmy niemal co roku organizują ogromny festiwal dla fanów o nazwie Star Wars Celebration.
Wydarzenie ma na celu zgromadzenie fanów franczyzy, choć studia stanowią doskonałą kasę do sprzedaży markowych towarów, a zwieńczeniem każdego wydarzenia jest prezentacja świeżego materiału z nadchodzących filmów lub seriali animowanych, z udziałem aktorów i członków załogi. Na przykład w tym roku gwiazdy nadchodzącego hitu Star Wars: The Last Jedi przybyły na festiwal i zaprezentowały pierwszy zwiastun filmu. A na Youtube przeprowadzono transmisję na żywo ze spotkania dla tych, którzy nie mogli uczestniczyć w obchodach Star Wars.
Chociaż twórcy i przywódcy serii Jedi nigdy tak naprawdę nie ukrywali, że różne akcesoria i figury przynoszą prawie większy zysk niż same filmy.
Ale jeśli „Gwiezdne wojny” pierwotnie pomyślano jako film, to niektóre słynne hollywoodzkie hity i franczyzy są całkowicie oparte na markach. I tutaj przechodzimy do następnego elementu ...
Zjawisko transformatorów lub film dla marki
Wszyscy wiedzą teraz o Transformersach, jako wielomiliardowej serii filmów o gigantycznych robotach, które walczą ze sobą i zamieniają się w samochody i samoloty, podczas gdy piękne dziewczyny biegają w tle. Chociaż początkowo „Transformers” były tylko serią zabawek firmy Hasbro, w których tworzeniu wzięli udział japońscy producenci i… wydawnictwo Marvel. To autorzy słynnych wydawców komiksów wymyślili wieczną konfrontację między dwoma klanami robotów - Autobotami i Decepticonami. Później Hasbro zamówił bajki i komiksy, aby promować linię zabawek. Nawiasem mówiąc, pisaliśmy o Hasbro w naszym nowy skrót !
W 2005 roku Hasbro i Steven Spielberg zatrudnili reżysera Michaela Baya, by wystawił przebój w uniwersum Transformers. 10 lat później ukazała się piąta część, a seria stała się jedną z najbardziej dochodowych w historii kina. Nie będziemy rozmawiać o wartości artystycznej obrazów, ale jedno jest jasne - publiczność je uwielbia, stąd ogromne opłaty i rekordy sprzedaży zabawek Hasbro. W rzeczywistości Michael Bay zdjął drogie figury reklamowe, pełne bitew robotów. Z powodu szalonego sukcesu serii Transformers wiele firm zaczęło myśleć o adaptacji swoich marek.
W 2009 roku Hasbro wydał film oparty na innej serii postaci - GI Joe. W Rosji dwie taśmy franczyzowe są znane pod nazwą „Cobra Cast”. Film nie stał się tak popularny jak seria o robotach, ale spełnił swoje zadanie. W tym atrybuty sprzedaży do filmów.
Podobny schemat okazał się działać dla marki Angry Birds, która w ubiegłym roku wydała kreskówkę o tej samej nazwie. Niestety nie zdobył miłości krytyków filmowych i widzów. Nie uniemożliwia to jednak mobilnej grze zarabiania milionów dolarów na produkcji figurek, ubrań, słodyczy i innych akcesoriów z ptakami i świniami.
Próba zarabiania pieniędzy w dobrze znanej grze (nawiasem mówiąc, pod marką Hasbro) została wypróbowana w Universal Pictures wraz z obrazem „Sea Battle”. Tak, tak, ta sama gra z polami i statkami, a także zwroty „by” i „hit”. Film nie przepada również za publicznością, poza tym zebrał skromną kasę pod względem budżetu w wysokości 304 milionów dolarów.
Duńska marka Lego od dawna współpracuje z firmami filmowymi, dlatego ich asortyment często obejmuje zestawy franczyzowe: Star Wars, Harry Potter, Jurassic Park, Marvel i DC, a także wiele innych serii. Ale w 2014 roku firma wydała swoją pierwszą pełnometrażową kreskówkę w kinach na całym świecie „Lego. Film. W tym roku marka wraz z wydawcą komiksów DC zaprezentowała „Lego Film: Batman” o tytułowym bohaterze. Jesienią będzie trzecia część - „Lego Film: Ninjago”.
Adaptacja marek zabawek stała się silnym trendem i dopiero nabiera rozpędu, a ich sukces ma być oceniany w ciągu najbliższych 10–15 lat. Film „Emodzhi” podąży tą samą ścieżką, używając tych samych uśmiechów w większości smartfonów. Sukces „Transformers” rozwiązał ręce wielu właścicieli marek, którzy zdecydowali się wykorzystać swoje produkty i nadmuchać z tej serii, trwającej od dziesięcioleci. Oto niektórzy z nich, którym się to udaje, na przykład, adaptacja komiksów z Marvela, oni już wydali szesnasty obraz ich kinovelennaya pewnego dnia, a nie dla innych, tutaj mówimy o DC Comics („Człowiek ze stali”, „Batman vs. Superman” „,„ Suicide Squad ”). Chociaż te i inne, wysokie opłaty, sprzedaż komiksów i liczb.
Plakaty filmowe i logo jako elementy identyfikacji wizualnej
Wizualną stronę większości obrazów poświęca się poważnej uwagi, co wyraża się w różnych plakatach, banerach i logo. Na przykład firma Marvel, jeszcze przed wydaniem większości swoich obrazów, przedstawiła swoje logo i nazwy publiczności. Czy to nie świetna strategia marketingowa? Przy okazji, Marvel Cinema Universe to osobny temat do wysyłania informacji o tym, jak możesz być genialnym marketerem i nie zawieść komiksowych fanów.
Tę uwagę na logo i styl korporacyjny filmu wyjaśnia fakt, że sprzedawcy dużych studiów filmowych starają się utrzymać widzów w stanie „oczekiwania”, drażniąc ich klatkami z filmów, a następnie plakaty teaserowe, które obiecują szybkie wyjście z obrazu.
Plakaty działają tak samo jak reklama: dobre przyciągają publiczność, a niska jakość odpycha. Podobne historie pojawiają się dość często, gdy studia filmowe wybierają plakaty prostsze do szerokiej dystrybucji, a bardziej oryginalne są rozmieszczone w Internecie lub w ograniczonej liczbie kin.
Oto najnowsze przykłady. Plakat do nadchodzącego hitu Marvela, „Spiderman: Return Home”, był szeroko krytykowany, zarówno pod względem oryginalności („kilka postaci na obrazie na tle miasta), jak i logicznego (postać Roberta Downeya Jr. Tony'ego Starka) prawie więcej miejsca niż sam Spider-Man). Stąd nie jest jasne - czy to film o Iron Manie, czy jest to Spider?
Podobna historia miała miejsce w filmie „Obcy: Testament”, w którym do szerokiego wynajmu wybrano plakat z dziewczyną ukrywającą się przed obcym, który wyglądał bardziej komicznie niż onieśmielająco. Ale naprawdę straszny i oryginalny plakat prawie nigdy nie był używany w kinach.
Bogactwo identycznych i wzorzystych materiałów promocyjnych do filmów spowodowało pojawienie się studiów i agencji zajmujących się wyłącznie plakatami filmowymi. Jedną z najbardziej znanych takich firm jest Mondo. Artyści tego studia z reguły rysują swoje plakaty od podstaw, nie używają klatek z filmów lub fotografii promocyjnych. I właśnie próba tego nie jest tak banalna jak zwykli projektanci studiów filmowych.
Sytuacja z „typowymi” i bez smaku plakatami przypomina wszystkim o problemach z federalnymi kanałami telewizyjnymi - bardzo uproszczone i przesadzone klipy wideo są w powietrzu, podczas gdy dowcipne i pamiętne filmy pozostają niedokończone lub trafiają na specjalistyczne festiwale. Marketerzy obawiają się, że konsument nie zrozumie fabuły filmu, więc konieczne jest jej wyjaśnienie, przeżuwanie całego humoru, a nawet pokazanie zadowolonej rodzinie stolika ponownie, chwaląc nową markę majonezu.
W tej samej sytuacji w świecie kina studio chce sprzedać film jak największej liczbie widzów. Dlatego plakaty są w większości podobne. Marketerzy uważają, że im więcej osób na plakacie, tym lepiej fabuła lub esencja obrazu. Ale trend stopniowo zaczął słabnąć, a publiczność zaczęła doceniać, gdy zdecydowali się zainwestować nie tylko pieniądze, ale także duszę w tworzenie materiałów promocyjnych.
Partnerstwo z marką kinową
Czy zauważyłeś, jak twoje ulubione postacie, na przykład z trzeciego sezonu Twin Peaks, używają iPhone'ów? A może bohaterowie Avengers wysysają sodę Dr Pepper? To nie tyle lokowanie produktu, ile wzajemnie korzystna współpraca między tymi dwoma markami. Oto słynna marka pojawiająca się w ramce twojego ulubionego filmu, a następnie sam produkt wykorzystuje obraz bohatera z filmu, ten sam Dr Pepper wydał ograniczoną partię puszek ze zdjęciami zespołu Avengers.
Są chwile, kiedy marka w jakiś sposób pomaga twórcom filmu. Świeży przykład: Audi opracowało dla taśmy „Alien: Testament” mały księżycowy łazik Audi Lunar Quattro, który uratował drugiego pilota statku, w jednym z momentów filmu. A także twórcy filmu nakręcili osobne wideo o tym urządzeniu.
Marka AMD postanowiła również wziąć udział w kampanii reklamowej nowego „Alien” Ridleya Scotta, więc zgodzili się „dostarczyć” swoje procesory do tradycyjnych syntez franczyzowych. W celu promowania filmu we współpracy z AMD stworzono wirusową stronę internetową MeetWalter.com gdzie możesz dostosować swój android na podstawie preferencji. Ponadto Ridley Scott i jego syn nakręcili reklamę, która pokazała montaż robota w wykonaniu Michaela Fassbendera.
Dzięki współpracy marek otrzymujemy niezwykłe treści, które lubi wielu konsumentów, zwłaszcza miłośników zdjęć. Fani popularnych postaci tworzą lojalną grupę docelową, więc chętnie nabędą tego samego Dr Peppera, na przykład po słoik Thora. Co więcej, nie tylko zwiększa sprzedaż marki, która bierze udział w kampanii filmu, ale także przynosi dodatkowy zysk właścicielowi praw autorskich samych postaci.
Lokalizacja to nazewnictwo
Teatr zaczyna się od wieszaka, ale każdy film - z tytułem. Słysząc, że w N-tym roku, na przykład, pojawia się „Fast and Furious 9”, nie trzeba już oglądać zwiastuna ani czytać opisu filmu. Jest absolutnie jasne, że jak zawsze w menu Vin Diesel, fajne samochody i najsilniejsze więzi rodzinne na świecie.
Niestety (choć dla kogoś i na szczęście) wielu dystrybutorów korzysta z tego faktu. Chcąc zebrać dużą kasę, zamiast oryginalnej nazwy filmu na plakatach pojawiają się neyma z bardzo ciekawymi postami a la „kontynuacja uznanego obrazu”. Jako przykład - indochińska komedia przygodowa, która ukazała się w rosyjskiej wypożyczalni jako „The Armor of God: In Search of Treasure” z Jackie Chanem w roli głównej.
Jednak film „Pancerz” nie ma nic wspólnego, aw oryginale nazywa się „Kung Fu Yoga”. Skandal pojawił się nawet wokół tego zdjęcia z inicjatywy oszukanych fanów pierwszego filmu, ale nie można było uzyskać żadnych komentarzy od Partnerstwa Centralnego.
Podobna sytuacja miała miejsce w dramacie francuskim „Jutro dopiero się zaczyna”. W Rosji zamienił się w „2 + 1” (dzięki udziałowi aktora Omara Xi) - nieistniejąca kontynuacja dramatu „1 + 1”. Jednak „1 + 1” to także wynalazek rosyjskich lokalizatorów, w oryginale film nosi nazwę „nietykalni”.
Dążenie dystrybutorów do podniesienia kasy z powodu dobrze znanej i udanej nazwy jest całkiem zrozumiałe. Jednak negatywna reakcja publiczności nie jest wyjątkiem, co może prowadzić do zupełnie przeciwnego wyniku.
Kino to produkt, który jak każdy inny wymaga marki i promocji. Dobre filmy z reguły mają za sobą całe prehistorie z kampaniami PR i grupami kreatywnymi. Jednak, podobnie jak w każdej branży na rynku, gdzieś branding jest kompleksem przemyślanych działań, a gdzieś jest cudownym pomysłem dodanie słowa „kontynuacja” do niego.
Ale nie zapominajcie, ponieważ kino jest także sztuką, a tworzenie produktu, który ma na celu tylko osiągnięcie ogromnych zysków, nie warto mieć nadziei, że przejdzie do historii i naprawdę dotknie odbiorców. „Kino naraz” - milion, ale naprawdę wartościowe zdjęcia - dużo mniej. „Transformers” zostaną zapomniane wraz z pojawieniem się nowych zaawansowanych gadżetów, a taki film jak „Forest Gump” pozostanie w pamięci ludzi, prawdopodobnie przez wiele, wiele lat, wywołując myśli o życzliwym niewinnym bohaterze i pudełku czekoladek.
Czy to nie świetna strategia marketingowa?
Stąd nie jest jasne - czy to film o Iron Manie, czy jest to Spider?
A może bohaterowie Avengers wysysają sodę Dr Pepper?